Powrót do stacjonarnej nauki w klasach I-III szkoły podstawowej stwarza nowe okazje do klasowych wycieczek, spacerów i zabaw na. W aktualnie panujących warunkach atmosferycznych nietrudno o wypadki i drobne urazy na śliskiej i oblodzonej nawierzchni. Zanim wyjdziesz uczniami na zewnątrz, upewnij się, że wiesz jak unikać wypadków oraz jak postępować, gdyby jednak doszło do takiego zdarzenia.
Coraz częściej spożycie alkoholu zdarza się w szkole czy na wycieczce szkolnej. Jakie zagrożenia to za sobą niesie? Co dzieje się w tak młodym organizmie podczas upojenia? Jak rozpoznać upojenie i co robić aby zapewnić dziecku odpowiednią opiekę? Na te oraz inne pytania odpowiada lekarz.
Do gabinetu psychologów dziecięcych coraz częściej trafiają rodzice zaniepokojeni tym, jak ich dziecko się odżywia. Obserwują wycofanie córki czy syna z jedzenia wspólnie z rodziną, nasilające się ograniczenia ilości jedzenia, dążenie do odchudzania się, wykonywania ćwiczeń, odrzucania różnych produktów. Martwią się tym, ile czasu ich dziecko spędza na przyglądaniu się własnemu ciału, ważeniu, porównywaniu się do kolegów. Niepokój budzą sytuacje, w których dziecko odmawia jedzenia lub zjada je po kryjomu w dużych ilościach.
Często zapominamy, że w zasięgu dzieci są substancje niemniej groźne w działaniu niż klasyczne narkotyki. Substancje te, choć nie zostały wymienione w ustawie o przeciwdziałaniu narkomanii, zażywane w nieodpowiedni sposób lub w nadmiarze są równie groźne dla zdrowia i życia. Uczniowie najczęściej sięgają właśnie po nie, szczególnie teraz, kiedy rodzice coraz liczniej wracają do pracy stacjonarnej, a dzieci nadal pozostają w domach poza kontrolą dorosłych.
Szkolne wycieczki, trasy pieszych wędrówek i górskie szlaki najczęściej biegną przez las lub polanę. W takim otoczeniu łatwo zapomnieć o zagrożeniach. Jednym z nich, jakże niepozornym, bo niewielkich rozmiarów, jest kleszcz. Dodatkowo użądlenie przez kleszcza nie boli, ponieważ jego ślina zawiera substancje znieczulające. Z tych powodów w przypadku użądlenia przez kleszcza jak i tzw. chorób odkleszczowych najtrafniejszym postępowaniem jest zasada „lepiej zapobiegać niż leczyć”.
Na psychiatryczną izbę przyjęć często trafiają dzieci przywożone karetką prosto ze szkoły. Jednak problem, z którym trafiają do szpitala nie pojawił się nagle, a najwięcej informacji o niepokojących zachowaniach dziecka posiadają rodzice. Jak zachęcić ich do otwartej rozmowy ze szkolnym psychologiem lub wychowawcą? Jak pomóc im wspólnie z dzieckiem przejść przez kryzys i wrócić do szkoły po pobycie na oddziale psychiatrycznym?
Kryzys polskiej psychiatrii dziecięcej widać w kolejkach do psychologa lub psychiatry w poradniach, liczbie zgłoszeń dzieci do opieki psychologiczno-pedagogicznej w szkołach, we wstrząsających nagłówkach o próbach samobójczych coraz mniejszych dzieci. Na psychiatryczną izbę przyjęć często trafiają dzieci przywożone karetką prosto ze szkoły. Pojawia się pytanie: czy da się tego uniknąć?
Pozornie błaha czynność, jaką jest rutynowe sprawdzanie głowy dziecka pod kątem wszawicy może być punktem zapalnym do konfliktu między szkołą a rodzicami. Brak porozumienia między rodzicami a pielęgniarką lub dyrektorem może natomiast skończyć się zawiadomieniem sądu rodzinnego o podejrzeniu niewywiązywania się z obowiązków rodzicielskich przez rodziców ucznia.
Nauczyciele nie mają obowiązku podawania leków uczniom. Może odbywać się to wyłącznie za ich pisemną zgodą. Nauczyciel, który zdecyduje się podawać dziecku określony lek powinien pamiętać, by zawrzeć z rodzicami umowę, w której zostaną określone nie tylko obowiązki, ale także zalecenia lekarza sprawującego opiekę zdrowotną nad uczniem.