Trudny dostęp do terapii w ramach wczesnego wspomagania, nierzetelne udzielanie pomocy dzieciom z problemami, nierealizowanie wszystkich zaleceń z opinii, ograniczanie czasu zajęć z dziećmi – to tylko niektóre z wniosków wynikających z kontroli NIK. Izba zbadała 26 placówek, w tym publiczne i niepubliczne poradnie psychologiczno-pedagogiczne, przedszkola oraz specjalne ośrodki szkolno-wychowawcze. Przedstawiamy szczegóły kontroli i 10 największych problemów.
W przypadku dzieci, u których stwierdzono nieprawidłowości w rozwoju psychoruchowym, ważne jest, by działania wspomagające zostały podjęte jak najwcześniej. Wcześnie postawiona diagnoza i zaplanowanie wsparcia, to lepsze efekty.
NIK zauważa, że w poradniach nie działa właściwie mechanizm wczesnego rozpoznawania niepełnosprawności u dzieci. Ok. 70% wydanych opinii o potrzebie wczesnego wspomagania rozwoju – w badanych placówkach – dotyczyło dzieci w wieku powyżej 3 lat. Duża część dzieci diagnozowana jest jeszcze później - dopiero w szkole.
Kolejnym problemem jest brak jasno określonego katalogu niepełnosprawności, które wymagają wczesnego wspomagania rozwoju – w przeciwieństwie do niepełnosprawności „szkolnych”, które są jasno sprecyzowane. Często więc specjaliści czekają z postawieniem odpowiedniej diagnozy. Wydłuża to proces uzyskiwania opinii o potrzebie wczesnego wspomagania rozwoju.
Specjaliści prowadzący zajęcia wczesnego wspomagania zwracają uwagę na niską aktywność lekarzy rodzinnych i pediatrów w wykrywaniu niepełnosprawności u małych dzieci. Dotyczy to także utrudnionej współpracy z rodzicami, którzy często nie chcą dostrzec problemów u dziecka lub mają opór przed wizytą u specjalisty.
Równie ważnym problemem jest ograniczona dostępność badań i diagnozy psychologiczno-pedagogicznej. Na wizytę w poradni czeka się średnio 3-4 miesiące – głównie z powodu braków kadrowych w placówkach. Do tego od lutego 2017 r. uniemożliwiono diagnozowanie małych dzieci w poradniach niepublicznych, które trafiają do publicznych placówek, a to wydłuża kolejki do specjalistów.
W zaledwie 52% placówek stworzono odpowiednie warunki organizacyjne do prowadzenia wczesnego wspomagania rozwoju, tj. zatrudniono odpowiednio wykwalifikowaną kadrę oraz stworzono właściwe warunki lokalowe. A w większości skontrolowanych poradni stwierdzono nieprawidłowości w wydawaniu opinii o potrzebie wczesnego wspomagania, co powodowało, że nie były one w pełni pomocnym narzędziem w planowaniu wsparcia.
W połowie zbadanych placówek ograniczano wymiar godzinowy wsparcia. Rozporządzenie mówi o od 4 do 8 godzin w miesiącu. W większości przypadków przyznawano minimum, czyli tylko 4 godziny. Przy i tak okrojonej liczbie godzin, nie realizowano w całości wszystkich zaplanowanych zajęć – aż w 96% placówek nie osiągnięto nawet 75% ich wykonania. W większość poradni nie było możliwości odrabiania zajęć.
W 40% placówek nie zorganizowano dzieciom niektórych form pomocy wskazanych w opiniach o potrzebie wczesnego wspomagania rozwoju, głównie terapii psychologicznej i integracji sensorycznej. Uzasadniano to brakami kadrowymi, problemami organizacyjnymi oraz ograniczeniami finansowymi.
Nie we wszystkich skontrolowanych placówkach na bieżąco diagnozowano stan zdrowia dziecka i oceniano przydatność podjętych form terapii w celu poprawy ich skuteczności. W prawie połowie placówek nie robiono tego wcale lub robiono to niewłaściwie.
Dla prawie połowy dzieci wczesne wspomaganie rozwoju nie było dostępne w placówkach położonych blisko ich miejsca zamieszkania. Tylko niewielka część rodziców uzyskała dofinansowanie do kosztów dowozu dzieci na zajęcia.
NIK zwraca także uwagę na brak współpracy pomiędzy różnymi placówkami udzielającymi dziecku i jego rodzinie wsparcia. Brakowało wymiany informacji o dziecku i jego potrzebach pomiędzy np. poradniami pedagogiczno- psychologicznymi a podmiotami leczniczymi. Brakuje uregulowań prawnych zobowiązujących do współpracy wszystkie podmioty udzielające wsparcia.
Źródło: